sobota, 31 stycznia 2015

Konkurs.

Dziś niesłychanie szybko i konkretnie. Wiem, miałam napisać czego możecie spodziewać się podczas detoxu i jak wasze ciało zareaguje na zmiany. Post powstaje, zaczęłam pisać wczoraj i skończyć nie mogę, tyle tego jest. Czas dzisiaj mnie goni, wieczorem wychodzę świętować swoje urodziny, więc muszę przygotować siebie, dzieci (zostają z tatą), posprzątać i ugotować obiad, a w międzyczasie znaleźć czas na fryzjera :)

Ok, przejdźmy do konkretów. Ogłaszam konkurs! Polub moją stronę na facebooku, link znajduje się po lewej stronie. Wyślij mi zdjęcie pysznego soku przygotowanego przez ciebie, a najlepiej twoje selfie z sokiem :) Zdjęcia będą publikowane, a w środę odbędzie się losowanie i wyniki! Nie ważne gdzie mieszkasz :)
Powodzenia! A oto nagrody:




czwartek, 29 stycznia 2015

28 dni do szczęścia.

   Dziś ostatni dzień mojej podróży. Przez 28 dni piłam soki ze świeżo wyciskanych warzyw i owoców, nie jadłam, w sensie fizycznym. Bo moje ciało najadło się jak nigdy! Oto, co skonsumowałam przez ostatnie 4 tygodnie:
  • 134 jabłka (było ich na pewno więcej!)
  • 24 szparagi
  • 20 avocado
  • 20 bananów
  • 34 buraki
  • 4 duże brokuły
  • 72 marchewki
  • 2 małe kalafiory
  • 80 gałązek selera naciowego
  • 4 duże cukinie
  • 24 duże ogórki
  • 2 bulwy kopru
  • 4 korzenie imbiru
  • 1 kg jarmużu
  • 8 cytryn
  • 32 limonki
  • 16 garści świeżej mięty
  • 24 listki bazylii
  • 8 pomarańczy
  • 12 pietruszek
  • 34 gruszki
  • 10 ananasów
  • 1 mała czerwona kapusta
  • 2 kg szpinaku
  • 2 pomidory



   Dziś waga pokazała -11 kg. Dawno nie czułam się lepiej, zarówno fizycznie jaki i psychicznie. Z naciskiem na to drugie. Mój poziom energii wzrósł o 100%. Niestety nie mam dla was zdjęć przed i po. Zdjęć nie mam prawie w ogóle, mąż podejmuje próby fotografowania mnie, ale z marnym skutkiem. Zawsze, po cichu, kasuję zdjęcia z komputera.
   Dlatego zaczęłam swoją walkę i dlatego dziś tu jesteś. Niektórzy z was pewnie znają to uczucie, kiedy źle się czuje w swoim ciele. Wtedy nic się nie chce, odbiera nam to radość życia. Nasz organizm jest wykończony, umysł zainfekowany, a szafa nie domyka się od za małych ubrań.
   Swoje poszukiwania zaczęłam od czytania artykułów o wpływie jedzenia na nasze procesy myślowe. Pomyślałam, że to pierwsza rzecz jaką muszę przeorganizować, swoje nastawienie i ogólny nastrój. Kiedy człowiek jest przybity i zrezygnowany nawet najlepsze diety nie pomogą. Zresztą samych diet miałam już dosyć. Tak zaczęła się moja droga do sukcesu. Pozytywne nastawienie i zastrzyk energii, to dały mi soki na samym początku. Nie twierdzę, że było łatwo.
   Przez parę pierwszych dni, kiedy przeszłam na sokowanie byłam wykończona. Jedyne, czego pragnęłam to sen. Kiedy mój 7 miesięczny syn spał, ja spałam razem z nim. Prace domowe poszły w odstawkę, a mąż wolał się do mnie nie zbliżać. Do tego ból głowy, trwał 2 dni. Na szczęście byłam na to przygotowana i wiedziałam, że to wzmożona praca mojego organizmu powodowała te wszystkie objawy. Moje ciało pozbywało się toksyn.
   Po pięciu dniach ogólnego zmęczenia, mgła się uniosła i wyszło słońce. Kiedy tylko się przebudziłam, wiedziałam, że coś się zmieniło. Energia rozsadzała mnie od środka. Ale pokusy nadal czaiły się za rogiem.
   Niejedzenie stałych posiłków to nienaturalna postać rzeczy, jedzenie to ważny element naszego życia, to nasze przetrwanie. Wiedziałam, że zaszłam już daleko i teraz się nie poddam, szczególnie gdy mąż patrzy mi na ręce i czeka kiedy po raz kolejny odpuszczę. Nie było łatwo, bo ludzie nie rozumieli jak można pić tylko soki, z pewnością to musi być szkodliwe. W myślach powtarzałam sobie, że lepiej pić soki, niż pochłaniać tłuste schabowe, smażone na głębokim oleju i twierdzić, że to zdrowsze, bo się je.
   Skłamałabym, gdybym powiedziałam, że nie miałam potknięć. Miałam, niewielkie. Po około tygodniu byłam tak entuzjastycznie nastawiona do zmian, że zaczęłam piec chleb, bułki, gotować zdrowe obiady dla reszty rodziny. Czasami zapachy były tak boskie, że musiałam spróbować choć kawałeczek chlebka. Nie pół bochenka, nie całą kromkę. Częstym błędem popełnianym podczas diety (tak było ze mną za każdym razem), jest myślenie: ok, zjadłem/ zjadłam coś spoza dozwolonych produktów, jaki jest sens dalszego dietowania? Jest! Małe odstępstwo to nie powód do poddania się.
   Pokusom nie było końca. Przetrwałam dwie huczne imprezy. Stoły zastawione jedzeniem, a ja z buteleczką soku. Wtedy najczęściej moja cierpliwość wystawiona była na próbę, bo jak wytłumaczyć ludziom zza uginającego się stołu od tych wszystkich pyszności, dlaczego się nie je? Wtedy z pomocą przychodził mi mąż.
   Gdzieś w połowie drogi, czyli w tym najgorszy okresie, w sokowanie wkręciły się moje koleżanki. Pytały o rady, demonstracje, a ja wiedziałam, że muszę być silna dla nich. Że muszę im pokazać, że się da! I tak wspieramy się do dziś. Dlatego uważam, że wsparcie kogoś bliskiego to absolutna konieczność.

   A dzisiaj jestem w miejscu, o którym myślałam od 4 tygodni, a tak naprawdę od lat. Ostatni dzień. Udało się! Jestem z siebie dumna chyba pierwszy raz w życiu. Zmieniła się nie tylko moja waga i nastrój. Doganiam marzenia, wierzę, że mogę osiągnąć to, o czym marzyłam od dziecka.

   Otóż jako 13 latka, na samym początku wakacji szkolnych, wzięłam do ręki Harlequina (!). Do dziś go pamiętam, a także to, że przeczytałam wszystkie książki jakie posiadali moi rodzice. A jak w domu skończyły się książki, pożyczałam je od sąsiadów. Już wtedy wiedziałam, że będę pisała. Lata mijały, moja szuflada nie domykała się od zapisanych kartek, których nikt nigdy nie widział. Koleżanki przychodziły do mnie na „terapię”, kładły się na moich kolanach, a ja opowiadałam im wymyślone historie o chłopakach, którzy aktualnie im się podobali, w tym byłam dobra. Moja niska samoocena paraliżowała mnie przed sięganiem po marzenia, bo jak ktoś, taki ja ja może zostać pisarką?

   Później życie mnie dopadło. Praca, wyjazd zagranicę, dzieci. Nie pisałam już nic. Do teraz. Cztery dni temu dodałam na facebooku zdjęcie pudeł z moimi zapasami warzyw i owoców. Ilość ludzi zainteresowanych tematem bardzo mnie zaskoczyła. Ktoś podpowiedział założenie bloga. I znowu piszę! Piszę o czymś, co mnie niesłychanie pasjonuje, co sprawia mi radość. Odkurzyłam marzenia.
Dziękuję, że jesteś.

Po smakowite przepisy zapraszam na moją stronę na facebooku.


P.S. O poprawie kondycji mojej skóry, włosów i paznokci, chyba pisać nie muszę? :)

P.S.2 Tak, mam konkretny plan na „co dalej”.


środa, 28 stycznia 2015

Nie utrudniaj sobie życia.


   Nie utrudniaj sobie życia, nie twórz teorii, nie wymyślaj wymówek. Podejrzewam, że będziesz mieć dość słuchania o wymówkach zanim nadejdzie poniedziałek. Kluczem do Twojego sukcesu jest odpowiednie nastawienie! Przemebluj swój umysł, zbieraj informacje, zainspiruj się! Ten post kieruję do tych, którzy brać będą udział w 3 dniowym detoxie, ale nie tylko!

   Kochani, to tylko 3 dni! A zarazem aż 3 dni. Wszystko zależy od Twojego podejścia. Nałóg, łatwo go sobie wyobrazić jeśli myślimy o uzależnieniu od alkoholu, papierosów czy narkotyków. Nałóg w stosunku do jedzenia, brzmi dziwnie, bo przecież nie możemy przestać jeść. Kiedy mówisz komuś, że jesteś na diecie oczyszczającej, przeciera oczy ze zdziwienia, później atakuje: ale cukry, węglowodany, robisz sobie krzywdę! Odwróćmy sytuację. Czy przechodząc koło lokalu z fast foodem, wbiegasz do środka i krzyczysz: zabijacie się, tłuszcze trans, rakotwórcze substancje, chemikalia! Podejrzewam, że odpowiedź brzmi nie. Dlaczego więc, jedząc produkty, o których na pewno wiemy, że nam szkodzą nie zastanawiamy się nad tym? Bo jesteśmy w nałogu,bo do naszego mózgu zaaplikowano substancje chemiczne, które uzależniają. Bo mamy przyzwyczajenia wpajane nam od dzieciństwa. Pamiętasz jak babcia mówiła: jedz schabowego, to samo zdrowie! Bo na niedzielny obiad był rosół, pewnie z kostką rosołową i mama mówiła, że rosół je się dla zdrowotności. Na kolację zajadaliśmy parówki z keczupem i białym chlebem. I co z tego, zapytasz? Nadal żyję. Tak, ale mnie przeraża fakt wzrostu otyłości, wzrostu zachorowań na raka, cukrzycę i inne choroby cywilizacyjne. Ile osób w Twojej rodzinie choruje na chociaż jedną z tych przypadłości? Ile osób przez nie umarło? Pomyśl.

   Twoje zdrowie jest w Twoich rekach. To Twoja odpowiedzialność. Życie masz tylko jedno, drugiego nie kupisz. Możesz mieć wszystkie pieniądze świata, wyobraź sobie spacer po plaży na Bahamach, zachód słońca, szum fal i skrzypienie wózka inwalidzkiego. Ktoś musi Cię pchać, bo cukrzyca zjada Twoje nogi. I co zrobisz z tymi pieniędzmi, kupisz sobie zdrowie?

   Zastanawiasz się czy masz wystarczająco silną wolę na te 3 dni? Silna wola nie ma tu nic do rzeczy. Niedawno słyszałam taki oto przykład: postaw dwoje dzieci w pokoju. Jedno ma silną wolę, drugie słabą. Pokaż im czekoladę i powiedz, że nie mogą jej mieć. Jak myślisz, które dziecko będzie bardziej się awanturowało? Oczywiście to z silniejszą wolą, to bardziej uparte. Drugie dziecko znudzi się po chwili i wróci do zabawy. W sytuacji, kiedy dzieci będą zajęte zabawą, pewnie nawet nie zauważą czekolady.
   Uwierz mi, moja silna wola nie istnieje. Przed rozpoczęciem mojej diety (nie lubię tego słowa) oczyszczającej znalazłam na jej temat tak dużo informacji, że zaczęłam mieć z tego zabawę. Teraz żyję na sokach 26 dni, pokusy były, nie powiem, ale miałam wiedzę i motywację- moje zdrowie fizyczne i psychiczne (jesteś tym, co jesz- niedługo post na ten temat).

To tylko 3 dni, 7, 14, albo 28. Są ludzie, którzy są na sokach przez 60 czy 90 dni. Oto jak ułatwić sobie zadanie:

   Upewnij się, że masz wszystko czego potrzebujesz. Zorganizuj sobie kącik sokowy. Wydrukuj przepisy, naklej na lodówce, tak aby były pod ręką. Wszyscy wiemy jak upierdliwe jest mycie sokowirówki! A robić to 4 razy dziennie, o zgrozo! Na szczęście nie musisz. Ja robię swoje soki 2 razy dziennie. Raz rano, jeden sok na śniadanie, ten piję od razu i dwa kolejne na zapas, które zamykam w słoiki i chowam do lodówki. Ostatni sok robię na świeżo wieczorem. Soki z powodzeniem możesz mrozić. Zrób je wszystkie naraz i nie masz wymówek! Jeśli pracujesz i masz lodówkę w pracy, gdzie możesz przechowywać soki, sprawa załatwiona. Jeśli lodówki nie ma, wlej sok do schłodzonego termosu.

   Jeśli podczas tych 3 dni poczujesz głód, albo nieodpartą pokusę wgryzienia się w coś ,zjedz jabłko, banana albo pół avocado skropione sokiem z cytryny i posypane świeżo mielonym pieprzem, mniam! Jest to tak zwane SOS, dozwolone raz dziennie. To jest jedna opcja dziennie. Z powodzeniem możesz pić herbaty ziołowe np. zieloną, miętową lub czerwoną. A co powiesz na wodę gazowaną z cytrynką? Proszę cię bardzo, to również dozwolone.

  Zajmij się czymś! Poczytaj o zdrowym jedzeniu, oglądaj motywujące dokumenty, idź na spacer. Ruch w czasie detoxu jest bardzo ważny. Wspomaga twój system limfatyczny do działania. Przynajmniej pól godzinny spacer to obowiązek! A przede wszystkim nastaw się pozytywnie! Nie traktuj tego jako przykrego obowiązku! Nie wpędzaj się w spiralę diet: chcę, ale nie mogę! Nie! Możesz, ale nie chcesz!

Wyobraź sobie końcowy cel. Wyobraź sobie ciało o jakim marzysz, szczupłe, zdrowe. Zobacz te błyszczące oczy i piękne włosy. Zarezerwuj czas dla siebie, poproś rodzinę o wsparcie.

Dostaję od was różne pytania, pomyślałam, że fajnie będzie jeśli napiszę o nich też tutaj.
  • Co z cukrem w sokach? Ogólnie wiadomo, że cukier szkodzi, ale w owocach i warzywach znajduje się fruktoza. Są to cukry proste, które powodują stosunkowo niewielki wzrost insuliny w organizmie, a to ona jest odpowiedzialna za odkładanie tłuszczu, nie sam cukier. Poza tym soki to nie same owoce, ale też warzywa, nie ma czym się martwić. O wiele więcej cukru (tego złego) jest np. w białych chlebie tostowym, ale bułce do kebaba
  • Czy pić jeszcze wodę? Jeśli czujesz taką potrzebę, jak najbardziej, jeśli nie, nie przejmuj się. Same soki to około 2 litry płynów dziennie.
  • Co z zębami? W sokach znajdują się kwasy, które mogą uszkodzić szkliwo. W naszych sokach owoce to proporcja około jeden do trzech. Jeśli uważasz to za stosowne, możesz pić soki z rurki. Pamiętaj, aby nie myć zębów do godziny po wypiciu napoju. Na rynku są specjalne pasty chroniące szkliwo. A jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości zapytaj o radę swojego dentystę.
  • Kawa! Wygląda na to, że rezygnacja z kawy to wasz duży problem. Ja piłam około 3/4 kaw dziennie. Teraz nie pijam jej wcale, a energii mam więcej. To są tylko 3 dni!

W następnym poście przedstawię, czego możecie spodziewać się podczas tych 3 dni. Na sobotę szykuję niespodziankę, a w niedzielę napiszę co po detoxie.

Zasokujmy się na życie!
Pozdrawiam!




wtorek, 27 stycznia 2015

Motywacja.

Czy wiesz, że większość chorób związanych ze współczesnym trybem życia, albo zmaleją, albo kompletnie znikną jeśli wykonasz te dwie proste rzeczy:
  • nie zanieczyszczaj swojego organizmu
  • zalej swoje ciało właściwymi składnikami odżywczymi
Twoje ciało wyleczy się samo, jeśli tylko dasz mu szansę. Artretyzm, zespół jelita drażliwego, problemy skórne, zaparcia, wysoki cholesterol, astma, cukrzyca typu 2, lista jest niewyczerpana. Przetrwanie to zadanie numer jeden ludzkiego ciała. Posiada ono niesamowity system filtracji, zaprojektowany tak, by użyć każdego paliwa dostarczonego mu przez Ciebie, aby pozbyć się toksyn.

Leczymy objawy, nie zastanawiając się nad przyczyną problemu. Kiedy boli nas głowa, lub mamy migreny, bierzemy tabletkę. Kiedy mamy problemy skórne, wcieramy kremy. A przyczyną, dla większości ludzi, jeśli chodzi o najbardziej powszechne dolegliwości i choroby są: zanieczyszczenia wprowadzane do krwiobiegu, przeciążenia systemu pokarmowego i brak ruchu. Rozwiązaniem jest zatrzymanie zanieczyszczenia, dostarczenie ciału odpowiedniego paliwa i pomoc dla systemu limfatycznego w pozbyciu się toksyn poprzez ruch.

Podam ci prosty przykład, który znalazłam w jednej z książek Jason'a Vale'a. Akwarium ze złotą rybką, nazwijmy ją Frania. Frania jest szczęśliwa, ma wszystko czego potrzebuje: czystą wodę, jedzenie i słońce. Ale my chcemy być okropni. Karmimy Franię białym cukrem, tłustymi potrawami, chemicznymi dodatkami, papierosami, piwem, kofeiną, lodami, pączkami, kebabem, pizzą. Frania mieszka teraz w zanieczyszczonym środowisku. Toksyny wnikają w jej krwiobieg. Frania zaczyna chorować. Ma kaszel, bóle głowy, zmiany skórne. Frania to mądra rybka i idzie do lekarza. Lekarz przepisuje Frani lekarstwa. My z miłości wsypujemy niezliczone ilości tabletek to akwarium Frani. I jak myślicie, co się dzieje? Czy Frania wyzdrowieje? Nie! Nasza rybka nadal pływa w zanieczyszczonej, śmierdzącej wodzie. A rozwiązanie jest proste:
WYCZYŚĆ WODĘ!

Przyznajcie się, ile razy, widząc atrakcyjną osobę, myśleliście sobie: ile bym dała/ dał, aby tak wyglądać. No ile byście dali? Tysiąc złotych, dziesięć tysięcy, milion? Lewą nogę, rękę, nerkę?
Nasze umysły zaprogramowane są na przetrwanie. Widząc osobę o pięknej cerze, błyszczących oczach, zdrowych włosach i paznokciach z piękną figurą, jesteśmy oszołomieni (i zazdrośni). Taka osoba to okaz zdrowia, sygnał dla naszego mózgu, że gwarantuje nam przetrwanie-zdrowe ciało, gotowe do rozmnażania. Tak działamy.

Wszystko, co stoi ci dziś na drodze to uzyskania wymarzone celu to wymówki: nie mam czasu, pieniędzy/ mam słaby metabolizm i to nie moja wina/ mam problemy z tarczycą i nie mogę zrzucić wagi/ od dziecka jetem otyła, odchudzam się całe życie. I CO Z TEGO? To prawda, są osoby, które biorą sterydy i samo patrzenie na pączka powoduje u nich wzrost wagi. Śmiem twierdzić, że nie ma takiej osoby na świecie, która nie może zrzucić wagi w naturalny, zdrowy sposób! Zastanów się więc, jaka wymówka stoi ci na przeszkodzie?

Ja próbowałam chyba każdej diety, żadna nie działała. Wyglądało to tak: w piątek zapadała decyzja o podjęciu diety od poniedziałku. Cały weekend jadłam na zapas. W niedzielę wieczorem robiłam zakupy, byłam bardzo dumna ze swojego koszyka! Najdalej w czwartek znajdowałam kolejną wymówkę, aby przerwać dietę, np. nie mam jajek do przepisu! I tak, żadna dieta nie działała.

Będąc na diecie twój mózg przybiera postawę obronną. Będąc na diecie myślisz sobie: rany! Nie mogę jeść obiadu z rodziną, wcinam sałatę, a w domu tak pięknie pachnie schabowym i ziemniaczkami. Na imieninach u cioci tort woła: zjedz mnie! A ty skulony w kącie powtarzasz jak mantrę: nie mogę, nie mogę, ale tak bardzo chcę! BŁĄD. Ty możesz! Jesteś wolnym człowiekiem! Możesz iść do sklepu, kupić kolejnego batona, puszkę coli i spałaszować wszystko w mniej niż 5 minut. Potem czujesz się winny, a humor poprawia kolejna porcja czekolady. I tak koło się zamyka.

A co jakby przeprogramować mózg? Wyrobienie nałogu trwa około 21 dni. Ty swoje złe nawyki nabierałeś całe życie! Czym zatem są te 21 dni? Już dziś podejmij decyzję o zmianie odżywiania. Nie nakłaniam cię do sokowania przez 28 dni, tak jak ja. Zacznij od 3 dni, oczyść organizm, rozjaśnij umysł i jedz świadomie. Myśl nad tym, co jesz. Czy wiesz jaką drogę pokonało twoje jedzenie zanim trafiło na twój talerz? Soki ze świeżych warzyw i owoców mogą na dobre zawitać w twoim jadłospisie. Co powiesz na pyszne smoothie zamiast kolacji, albo śniadania?

Zacznij ze mną trzydniowy detox! Daję ci czas do poniedziałku na podjęcie świadomej decyzji i solidne przygotowanie się. Poniżej znajdziesz przepisy na soki i smoothie. Będę cię motywować, dostarczać niezbędnych informacji. Zaproś znajomych, rodzinę, będzie raźniej!

Poniższa dieta została opracowana przez Jason'a Vale'a, guru w dziedzinie sokowania.

Lista zakupów:
24 jabłka (zielone, w miarę miękkie)
5 avocado
duży burak
żółta papryka
125 g jeżyn (mogą być mrożone)
125 g jagód (mogą być mrożone)
brokuł
3 marchewki
seler naciowy
średni ogórek
cytryna
ananas
200 g świeżego szpinaku
imbir
natka pietruszki
200 g jogurtu naturalnego

Dzień 1.
  • wypij gorącą wodę z cytryną zaraz po wstaniu, zamiast kawy
9:00 i 13:00 Detox Special
3 jabłka
1 marchewka
2.5 cm cytryny
¼ żółtej papryki
2.5 cm ogórka
¼ gałązki selera naciowego
2.5 cm ogonka z brokuła
2.5 cm buraka
1 avocado
lód

Robimy sok ze wszystkich składników w sokowirówce, oprócz avocado, z którym blendujemy sok i garść lodu w blenderze do uzyskania gładkiej konsystencji.

Taki sok zawiera: witaminy A, B1, B2, B3, B5, B6, C, E i K, wapń, żelazo, magnez, potas, pektynę, bor, kwas elanowy, beta-karoten, kwas foliowy, fosfor, selen, ryboflawinę. Ponadto zawiera kasy tłuszczowe i dobre źródło węglowodanów (avocado).

16:00 H2O Detox
2.5 cm buraka
pół jabłka
2.5 cm ananasa
2.5 cm cytryny
750 ml wody

Robimy sok z warzyw i owoców w sokowirówce. Zmieszaj sok w wodą.

Taki sok zawiera: witaminy: A, B,C, potas, bor, karoteny, kwas foliowy, magnez, wapń oraz żelazo.

19:00 Beyond Detox
3 jabłka
duża garść szpinaku
2.5 cm buraka
2.5 cm ogórka
garść natki pietruszki
pół avocado
lód

Robimy sok z jabłek, szpinaku, buraka, ogórka i pietruszki. Sok blendujemy z avocado i lodem w blenderze do uzyskania gładkiej konsystencji.

Taki sok zawiera: witaminy A, B1, B2, B3, B5, B6, B12, C, E i K, beta-karoten, wapń, żelazo, magnez, fosfor, siarkę, krzem, chlorofil, kwas foliowy, antyoksydanty, bor i aminokwasy.

Dzień 2.

  • szklanka gorącej wody z cytryną, zamiast kawy

9:00 Super Detox Smoothie
pół ananasa
garść jeżyn
garść jagód
200 g jogurtu naturalnego
lód

Zrób sok z ananasa w sokowirówce. Zmiksuj wszystko w blenderze. Smacznego :)

Smoothie zawiera: witaminy B1, B2, B6, D, błonnik pokarmowy, potas, żelazo, wapń, magnez, beta-karoten, fosfor, kwas foliowy, antyoksydanty, cynki sód.


13:00 Dreamy Detox
2 jabłka
2.5 cm cytryny
2.5 cm ogórka
1 gałązka selera naciowego
2.5 cm imbiru
lód

Robimy sok ze wszsytkich składników w sokowirówce. Pijemy z lodem.

Sok zawiera: witaminy A, B1, B2, B3, B5, B6, C, E, K, wapń, żelazo, magnez, potas, bor, beta-karoten, kwas foliowy, selen, ryboflawiny.

16:00 H2O Detox
Przepis znajduje się w dniu pierwszym.

19:00 Beyond Detox
Przepis znajduje się w dniu 1.

Dzień 3.

  • gorąca woda z cytryną, zamiast kawy

9:00 Detox Special
Przepis znajduje się w dniu 1.

W międzyczasie pijemy H2O Detox.

13:00 Beyond Detox
Przepis znajduje się w dniu 1.

16:00 H2O Detox. 
Przepis w dniu 1.

19:00 Dreamy Detox
Przepis znajduje się w dniu 2.


Proszę, nie porywaj się w nieznane! Poczekaj do poniedziałku, poszperaj w internecie. Zbierz informacje, bądź świadomy tego, co robisz. Postaram się Ci pomóc, zmotywować. W niedzielę wyrusz na zakupy, niech napięcie narasta, a z nim twój zapał! Razem możemy to zrobić! Jeśli macie jakieś pytania piszcie w komentarzach.



niedziela, 25 stycznia 2015

Dlaczego soki?

Mam 31 lat. Jestem matką dwójki dzieci, kobietą i żoną. Chociaż teraz przychodzi mi na myśl, że tylko bycie matką sprawdza się w moim przypadku. Kobietą nie czułam się od dawna. Obecnie piję soki od 25 dni. Nie jem nic, czasami jabłko. Ubyło mi 10 kg, czuję się wspaniale, a moje ciało mnie kocha. Ilość energii, która mnie zalewa jest nieprawdopodobna!

Waga. Wróg numer jeden. Jako społeczność bardzo lubimy znajdować sobie wrogów i kierować wszystkie siły przeciw niemu. Wroga możemy nazwać inaczej: tłuszcz, cukier, węglowodany. Wszystko zależy od tego, na jaką dietę cud jest aktualnie moda. Ja przeszłam je wszystkie! Ze skutkiem zerowym, a przynajmniej tak mi się wydawało. Badania naukowe dowodzą, że ⅔ osób będących na diecie, po zakończeniu takowej, przybierają więcej wagi niż mieli przed dietą. I ja nie byłam wyjątkiem.

Ważąc niemal 100 kg zaczęłam szukać rozwiązania. Natknęłam się na nową modę ogarniającą świat. Jedzenie organicznych, eco produktów. Na początku myślałam, że to współczesna wersja hipisów, wariatów zwanych veganami, czy innymi dziwolągami z innej planety. Zaczęłam czytać, oglądać, szukać. Tak natknęłam się na sokowanie, ale o tym nieco później.

Zacznijmy od podstaw. Jak wygląda życie współczesnego człowieka? Praca siedząca, przeważnie. Jemy szybko, tanio i bez namysłu. Jemy artykuły spożywcze jak produkty. I tak też są produkowane! Celowo używam słów artykuły spożywcze, czy produkcja, zamiast jedzenie, hodowla czy uprawa. Wielkie kompanie spożywcze, warte miliardy dolarów, zapędziły nas w błędne koło. Zapędziły nas w miejsce, gdzie prawie w każdej rodzinie znajduje się członek chorujący na taką właśnie chorobę! Winą możemy obarczać biały cukier (spożywcza kokaina), MSG, syrop glukozowo- fruktozowy itd. Będę dokładnie o tym pisała w kolejnych postach.

To dało mi do myślenia. Dlaczego producenci umyślnie i celowo faszerują artykuły spożywcze taką ilością chemikaliów i szkodliwych substancji. Odpowiedź jest prosta, pieniądze! Klient uzależniony wróci po kolejną dawkę narkotyku. To klient na życie.

Niestety, nie jesteśmy w stanie usunąć zagrożenia z naszego życia. Nie wiem jak wy, ale ja nie mam zamiaru uciekać do puszczy,uprawiać ogródka i hodować świń. Zaczęłam zastanawiać się jak mogę zadowolić swoje ciało, tak aby w pewnym momencie nie skapitulowało. Jak mogę je oczyścić? I tak trafiłam na sokowanie, na filozofię jedzenia bez chemii. Skutek uboczny, w postaci utraty wagi, to tylko miły bonus.

Czego nasz organizm potrzebuje do szczęścia?

Nasze samopoczucie jest odzwierciedleniem tego co i jak jemy. Są jednak składniki, bez których organizm nie może prawidłowo funkcjonować. To witaminy, makro i mikroelementy oraz pierwiastki. Jedzenie, by spełniało swoją funkcję odbudowy organizmu, regulowania tych procesów i samoleczenia nie może być monotonne. Ubogość składników pokarmowych zawsze prowadzi do braku któregoś i nieprawidłowych reakcji organizmu.
Zatem, jak w prosty i szybki sposób uzupełnić braki? Sokami! Dlaczego? Bo nie bylibyśmy w stanie zjeść około 20 kg warzyw i owoców w tydzień! Jeden sok to absolutna bomba witaminowa. Jak myślisz, co Twoje ciało zrobi po uzyskaniu takiej ilości dobra? Będzie Cię kochać! Oczywiście na początku zbuntuje się Twój tłuszcz, mózg i cała reszta gangu odpowiedzialna za odkładanie na gorsze czasy (więcej na ten temat w kolejnym poście).

Po takim oczyszczaniu z chęcią sięgniemy po naturalne, zdrowe jedzenie. Im mniej jemy produktów z etykietami, tym lepiej.

Teraz ważna informacja. Nie jestem lekarzem, ani dietetykiem. Sama szukam, czytam i oglądam. Chętnie podzielę się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem (na razie małym). Możemy wzajemnie się motywować i wspierać. Docelowo na blogu znajdą się również przepisy na pyszne soki, programy oczyszczające i zdrowe dania.

To pierwszy post, liźnięcie tematu. Powstanie wiele kolejnych opartych na rzetelnych, mam nadzieję, badaniach i informacjach jakie uda mi się znaleźć. Kolejny dotyczyć będzie soków, zasad oczyszczania, i kilka przepisów. Zapraszam!